wtorek, 21 stycznia 2014

Inny Świat


Rozdział 11.



- Megan ??? Megan, gdzie jesteś ??? Odezwij się ty idiotko ! - można było usłyszeć czyjeś krzyki w jaskini wiedźmy. Był to męski, gruby głos. Dziewczyna na początku nie mogła poznać, kto ją woła. Siedziała skulona w kącie, rozpaczając nad swoją kulą, a raczej jej okruszkami. Zobaczyła nagle jakiś cień, na początku nie wyraźny, ale z czasem wiedźma rozpoznała tego wysokiego mężczyznę.


- Aleksy ??? To na prawdę ty braciszku ? - spytała kiedy tajemnicza postać stanęła przed nią.


- No chyba widzisz, a co to jest ? Nie mów, że potłukłaś swoją kulę ?


- Nie ja tylko ktoś, a teraz straciłam swoją moc.


- Czyli jednak przeczucie mnie nie myliło. Pomogę ci. Zostanę kilka dni u ciebie, żebym mógł na spokojnie stworzyć ci nową - powiedział Aleksy z troską.


- Dziękuję - dodała Megan wstając z podłogi i przytulając się do brata - No dobra, a teraz powiedz co tak na prawdę cię tu sprowadza ?


- Jakaś ty podejrzliwa. Nie możesz uwierzyć, że przybyłem do mojej młodszej siostrzyczki, ponieważ poczułem, że potrzebna jest ci moja pomoc ?


- No właśnie nie mogę w to uwierzyć, ponieważ cię znam, wiec zapytam jeszcze raz, po co tu przybyłeś ?


- Hmm... Jakby to ująć - mężczyzna zaczął mówić - Doszły mnie słuchy, a zresztą nie tylko mnie, że nie koniecznie wychodzi ci przejmowanie kontroli nad Magialand, wiec nasz kochany ojczulek wysłał ci pomoc. No i ta dam... jestem tutaj - Aleksy ze śmiechem tłumaczył cała tą sytuację. Mężczyzna uchodził za rodzinnego komika, osobę która ma bardzo luzackie podejście do życia, ale jeśli chodzi o przejmowanie kontroli nad czymś, był mistrzem. Nic dziwnego więc, że ich ojciec wysłał właśnie jego na pomoc siostrze.


- A więc nasz tatuś uważa, że sobie nie radzę ? W takim razie czemu sam nie przybył tutaj, by osobiście mnie ochrzanić ?! - Megan natomiast była osobą, która bardzo łatwo wpadała w złość. W brew pozorom bardzo łatwo można było ją zranić. Mimo swoich starań było jej bardzo trudno osiągnąć wybrany cel. Była więc kompletnym przeciwieństwem swojego brata.


- Złość piękności szkodzi, więc się już uspokój - powiedział Aleksy całkowicie spokojnie gładząc Megan po głowie.


- Przecież sam mnie tu wysłał bym mogła się usamodzielnić i nauczyć czegoś nowego, a teraz od tak zmienił zdanie, przestał we mnie wierzyć - wiedźma była bliska rozpaczy.


 - Ojej, no już uspokój się, no choć do mnie - mężczyzna objął swoją siostrę i mocno przytulił - Wiesz doskonale, że nasz tata od dawna chciał zawładnąć nad Magialand, to prawda wysłał cię tutaj bo w ciebie wierzył, ale pamiętaj, że on ma już swoje lata. Po prostu się zniecierpliwił. Ja nie mogę się mu sprzeciwić i dlatego chociaż wcale tego nie chciałem to przybyłem tutaj.


- No wiesz co, nie bądź już taki wredny. Z własną siostrą nie chciałeś się spotkać ? - spytała Megan ocierając łzy i lekkim uśmiechem na twarzy.


- Źle mnie zrozumiałaś. Nie chciałem tu przylecieć bo jestem pewien, że sama dałabyś sobie radę, tylko że potrzebujesz no to troszkę więcej czasu, którego nasz ojciec nie ma - Aleksy w brew pozorom umiał również być bardzo miły, ale tylko czasami.


- No chyba nie chcesz powiedzieć, że tatuś umiera ??? - wiedźma zaczęła panikować.


- Nie, no chociaż w sumie tak jakby. Widział swoją przyszłość w kuli ( * taką umiejętność mają tylko najlepsi magicy ) i stwierdził, że nie zostało mu dużo czasu. Przed swoim odejściem chce wiedzieć, że Magialand będzie pod kontrolą naszej rodziny.


- To straszne, gdybym tylko wiedziała... mogłabym...


- No co mogłabyś ? Nic na to nie poradzisz ! - czarodziej trochę się zdenerwował. Po raz pierwszy w ich rozmowie krzyknął.


 - Mogłabym się bardziej postarać - dokończyła Megan.


- Czasu już nie cofniesz. Dobra dość tego biadolenia. Lepiej mi powiedz gdzie jest ten cały Skaj ? Dobrze mówię ?


- Tak, to Skaj jest jak na razie władcą tego świata. A teraz gdzie jest ? Nie mam pojęcia, bo nie mam swojej kuli. Chociaż w sumie czekaj. Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że poleciał do innego świata. Do swojej kochanki - mówiąc to Megan aż się skrzywiła.


- Hmm... To bardzo ciekawe. Ta informacja może nam się przydać. Pierwsze co bym zrobił na twoim miejscu to ich skłócił ze sobą.


- Zrobione. Umie się manipulować ludźmi. Nie dość, że się pokłócili to na dodatek ta dziewucha straciła pomięć.


 - Użyła teleportacji ? Dzięki tobie ?


 - Tak - tak krótkie słowo, a sprawiło Megan tyle radości. Wypowiedziała je z dumą.


- Jestem pod wrażeniem, musiałaś nieźle namieszać skoro ona była aż tak wkurzona, że jej podświadomość zaczęła działać tak jak ty tego chciałaś. Może ojciec się jednak mylił - ostatnie zdanie Aleksy powiedział bardzo cicho. Nie chciał by jego siostra spoczęła na laurach. Oboje zaczęli chodzić po jaskini krążąc w kółko. Starali się coś wymyśleć, ale na niewiele się to zdało.


- Wiesz co bez kuli nic nie zdziałamy - powiedziała w końcu zniecierpliwiona wiedźma.


- No jasne, czemu na to wcześniej nie wpadłem - czarodziej mówił sobie pod nosem. Mówienie samemu do siebie było w ich rodzinie dziedziczne - Możemy użyć mojego pierścienia - powiedział głośno - Co prawda obraz nie będzie największy ale na razie musi wystarczyć. Megan zbliżyła się do brata. Pochyliła się nad jego dłonią, którą trzymał wyciągniętą do przodu, żeby cokolwiek zobaczyć. Po krótkiej chwili zobaczyli w niewielkim szkiełku pewien pokój, a w nim szczęśliwą i przytuloną parę. Aleksy był od razu pewien, że to nie ten dom, zwykła pomyłka. Przecież według tego co mówiła jego siostra, blondynka powinna nic nie pamiętać i być wkurzona na szatyna. Jednak dla Megan było to oczywiste, że Skaj i Emilii pogodzili się.



Hej :) co u was ? Dawno już nikt nic nie dodawał, więc postanowiłam wstawić wam kolejny rozdział mojego opowiadania, mam nadzieję, że się wam spodoba :) /Clary