- Byłaś super, El! – zawołała, wbiegająca do mnie z trybun
Ivanne. W odpowiedzi uśmiechnęłam się do niej. Po chwili dołączył do nas Damon.
- Iv ma rację – powiedział zadowolony.
- Oj, nie przesadzajcie – poczułam, że się rumienię.
- Wcale nie przesadzamy, ty po prostu jesteś dobra! –
zaprotestowała. – No dobra, idź się przebrać, a my tu poczekamy –
zakomenderowała.
- Możecie poczekać przed szatnią, tam jest więcej ludzi…
Zaczęło się już ściemniać… - zaproponowałam, przypominając sobie o zagrożeniu.
- Oj, nami się nie przejmuj, El – zapewnił Damon z
łobuzerskim uśmiechem.
- No właśnie – przytaknęła Ivanne. – W razie czego mam tu
psa obronnego – zaśmiała się, głaszcząc chłopaka po włosach. – Wybacz, Damon, ale to było silniejsze ode
mnie – zachichotała, a ja z trudem próbowałam zdusić w sobie śmiech, choć, jak
się okazało, nie potrzebnie, bo nawet Damon się roześmiał.
- Jeszcze zobaczysz, kiedyś zemszczę się za te docinki –
powiedział z przekąsem.
- A co możesz mi zrobisz? – znowu się zaśmiała, a chłopak
wywrócił teatralnie oczami.
- Jeśli nie przestaniesz, to przyjdzie po ciebie wielki, zły
wilk- wyszczerzył zęby, po czym przerzarzucił ją sobie przez ramię.
- Bardzo zabawne, a teraz puszczaj! – zawołała, okładając go
po plecach.
- Idź, idź, Eleno – powiedział, nie mogąc pohamować śmiechu.
– Ty się przebieraj, a ja się z nią rozliczę. Spojrzałam wymownie w niebo.
- No dobra, będę za chwilę – rzuciłam przez ramię i
powędrowałam w stronę szatni. Moich uszu dobiegł jeszcze pisk Ivanne „Damon,
postaw mnie na ziemię, ale już!” oraz
„Uprzedzałem…”, zachichotałam pod nosem. Przebrałam się najszybciej jak
mogłam i wróciłam do przyjaciół. Zastałam ich tak jak zostawiłam, a mianowicie
Ivanne w dalszym ciągu była przewieszona przez ramię Damona, lecz z tą różnicą,
że tym razem podpierała się znużona łokciem o jego łopatkę.
- Tak z ciekawości, kiedy zamierzasz ją puścić? – spytałam,
patrząc na nich z pod uniesionej brwi. On tylko wyszczerzył zęby w łobuzerski
uśmiech i odparł:
- Kiedy mi się znudzi.
***
Kilka minut później, całą trójką, siedzieliśmy w pokoju
wspólnym Ravenclaw. Oprócz nas było tu jeszcze kilku czwartoklasistów i
rozchichotana Anabell Verporti ze swoimi przyjaciółkami, Nim Sliverstone oraz Cornalie Coverty. W kominku trzaskał
wesoło ogień. Około godziny później zostaliśmy sami.
- Damon, wszystko w porządku? – spytała po chwili Ivanne,
przyglądając mu się badawczo.
- Hmm? Co? - zdziwił
się, wyrwany z zamyślenia.
- Pytałam, czy dobrze się czujesz – powtórzyła cierpliwie. Postanowiłam
również mu się przyjrzeć. Dopiero teraz
zauważyłam, że nawet w blasku ognia trzaskającego w kominku, był bledszy niż
zwykle, policzki były nieco zapadnięte, a oczy miały nieobecny wyraz. Jak
mogłam nie zwrócić na to wcześniej uwagi?
- Tak, wszystko jest ok – odparł, przeciągając się.
- Iv ma rację , nie wyglądasz za dobrze… Zbliża się pełnia,
prawda? – spytałam, a Damon pokiwał lekko głową. Ivanne popatrzyła na niego z
mieszaniną troski i współczucia. Położyła mu jasną dłoń na ramieniu i
spojrzała prosto w głębokie, czekoladowe oczy chłopaka.
- Jesteśmy z tobą. Wszystko będzie dobrze – zapewniła. – A
poza tym, przecież i tak jak wypijesz ten eliksir, to się nie przemienisz, no
nie? – nie odpowiedział.
- Damon…? – zaczęłam, a on podniósł na mnie wzrok.
- Okazało się, że jeden ze składników mikstury jest nie
osiągalny… Można powiedzieć, że „wyginął” pewien gatunek jakiejś tam rośliny,
niezbędnej jeśli chcemy, aby eliksir właściwie zadziałał… - wyjaśnił
beznamiętnie.
- Jak to? I co teraz? – zaczęłam rozpaczliwie myśleć nad
jakimś rozwiązaniem.
- Slughorn powiedział, że da się zastąpić tę roślinę jakąś
inna, ale wtedy eliksir nie powstrzyma przemiany, lecz jedynie złagodzi jej
przebieg… - wzruszył ramionami, starając się udawać obojętność.
- To straszne… - wyrwało się Ivanne.
- Nie tak bardzo – powiedział, siląc się na lekceważący ton
głosu. – Dobre i tyle. Idę się położyć – rzucił krótko, i ruszył do dormitorium
chłopców.
- Szkoda mi go – stwierdziła Ivanne, gdy tylko drzwi się za
nim zamknęły. – Nie zasłużył na to.
Imperio
_________________________________________________________________________________
Cześć :D Jak wam się podobał ten rozdział? Mam nadzieję, że nie był taki zły xd Piszcie w komentarzach wasze opinie, bo chciałabym wiedzieć co myślicie :D A poza tym, skoro już znaleźliście kilka minut, żeby przeczytać dalszą część historii Eleny, to chyba możecie poświecić jeszcze chwilkę na napisanie w komentarzu czy wam się podoba czy nie :) Do następnego oxoxoxoxox
C-U-D-O-W-N-E !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń#NAVY
$
$ZAPRASZAM DO SIEBIE. BARDZO MI ZALEŻY NA TWOJEJ OPINII$
Fajny rozdział :), tylko szkoda mi Damon oby tylko nikogo nie ugryzł C:
OdpowiedzUsuńświetne to jest ;) czekam na dalszy ciąg ;)
OdpowiedzUsuń