środa, 28 sierpnia 2013

Prolog



Wprowadzenie:
5 rok nauki w Hogwarcie… Lily i Sev są najlepszymi przyjaciółmi, a Jamesa ma za niedojrzałego i niewartego uwagi, gdyż ten szydzi ze Snape’a.


- Petunio! Nie pożegnasz się z siostrą? – spytała karcącym tonem pani Evans, gdy wszyscy byli na King’s  Cross, 1 września 1976 roku.
- Żegnaj! – Petunia machnęła od niechcenia ręką, nawet nie patrząc na siostrę.
- Oj, nie bądź taka! – powiedziała Lily, nieco dotknięta jej zachowaniem, podchodząc do nie jej i ją obejmując. Petunia wzdrygnęła się lekko i sztucznie odwzajemniła uścisk.
- Do widzenia, córeczko – matka objęła ją. – Nawet nie wiesz jak ja i ojciec tęsknimy, kiedy wyjeżdżasz… - pani Evans rozkleiła się.
- Ja też – Lily przytuliła ją mocniej, a później przytuliła również ojca. - Do zobaczenia!
- Żegnaj – pożegnał się pan Evans, w którego oku zakręciła się łezka. Petunia obserwował a to ckliwe pożegnanie z pewnym dystansem, zupełnie jakby to nie jej siostra wyjeżdżała daleko stąd na długie miesiące.
- Lily! – słyszała tak dobrze jej znany, męski głos. Chwilę później zobaczyła przedzierającego się do niej przez tłum czarnowłosego, nieco żylastego chłopaka o ziemistej cerze.
- Severus! – zawołała, podbiegając do niego i obejmując po przyjacielsku. – Jak się masz?
- Wspaniale odkąd cię wypatrzyłem w tłumie – odpowiedział, uśmiechając się do niej.
- Uroczy jesteś – zaśmiała się Lily, odgarniając kosmyk jego sięgających do ramion, czarnych włosów za ucho. Chłopak zarumienił się lekko, kiedy jej mała, biała rączka dotknęła go dotknęła, lecz ona tego nie zauważyła. – O nie – mruknął Snape, spoglądając gdzieś w bok.
- Coś nie tak, Sev? – spytała, patrząc na niego badawczo.
- Nie, nic. Po prostu zobaczyłem tych idiotów z Potterem na czele – kilka ostatnich słów wyrzucił z siebie jak najgorszą obelgę. Lily podążyła za jego wzrokiem i ujrzała czterech roześmianych chłopaków. Jednemu z nich, Syriuszowi, właśnie wymierzono policzek. Tak się kończy podrywanie dziewczyny przy swojej obecnej dziewczynie…
- Żałosne – rzuciła do Severusa, odwracając wzrok od bandy Huncwotów.
- Liluś! Wsiadajcie już! – zawołała pani Evans, gdy z komina lokomotywy zaczął buchać szarawy dym.
- Dobrze, mamo! – pomachała im, wzięła kufer i wsiedli razem ze Snapem do pociągu.
- Chodź, Sev. Znajdziemy sobie jakiś przedział – uśmiechnęła się.
***
Siedzieli sobie w przytulnym przedziale razem z przyjaciółkami Lily, Rosemary Veris i Rosalyn Rissen. Pierwsza z nich była trochę niską ciemnozłotą blondynką o herbacianych oczach, druga natomiast raczej wysoką szatynką, która mimo, iż miała chłodne, błękitne oczy był bardzo ciepłą osobą, podobnie jak Lily. Dziewczyny śmiały się, rozmawiały, a czarnowłosy chłopak siedział cicho, nie wychylając się niepotrzebnie. Młody Snape nie przyznałby się do przed Lily, ale obecność Rosemary i Roslyn bardzo mu przeszkadzała. Severus wolał być sam na sam z dziewczyną, gdyż w Hogwarcie nie zbyt często miał ku temu okazję.  Przez jego głowę pędziły najróżniejsze scenariusze tego, co mógłby jej powiedzieć, w jaki sposób mógłby wyznać jej to, co do niej czuł. Ale nie mógł tego powiedzieć. Nie zniósłby, gdyby Lily nie podzielała jego uczuć. Wolał milczeć niż być odrzuconym, wolał myśleć niż zostać wyśmianym. Chociaż nie, pomyślał, Lily nigdy by go nie wyśmiała. Lily nie była taka. Lily, słodka Lily. Z zamyślenia wyrwał go dźwięk otwieranych z hukiem drzwi do przedziału.
- Witaj, Evans – przywitał się, oparty nonszalancko o futrynę drzwi James. Towarzyszący mu Syriusz natychmiast dosiadł się do Rosemary i zaczął ją na swój sposób bajerować. Remus, który był dobrym przyjacielem Rosalyn, wcisnął się między ją a Syriusza, po czym już po chwili zajęli się sobą do tego stopnia, że zapomnieli o reszcie swoich przyjaciół. Peter stał natomiast „schowany” za Jamesem, nie odezwał się ani słowem. Przypatrywał się tylko pozostałym Huncwotom z mieszanina podziwu i satysfakcji, że należy to tak popularnej i żywiołowej paczki. – Co tam? Znowu marnujesz czas z tym Wycierusem? – popatrzył z nieskrywaną pogardą na Snape’a, który też nie pozostawał mu dłużny. Zanim jednak zdążył się odgryźć, odezwała się Lily.
- Jeśli masz zamiar dalej obrażać Severusa, to możesz zabierać swoich kumpli i wynosić się z naszego przedziału – powiedziała, głosem tak chłodnym i ostrym, iż mógł boby się wydawać, że potrafiłby ciąć stal.
- Oj, nie zgrywaj takiej niedostępnej – James przeczesał dłonią po swoich ,już i tak będących w nieładzie, włosach. – Chyba nie wolisz go ode mnie? – zadrwił.
- Wyjdź stąd – syknęła przez zaciśnięte zęby. Peter patrzył to na jedno, to na drugie z wyczekiwaniem. Po krótkiej chwili milczenia James odparł:
- Jak wolisz spędzać czas ze Smarkerusem – wzruszył ramionami. – Zobaczymy się w Hogwarcie. Łapa, Lunatyk, chodźcie – machnął zachęcająco rękę i po chwili cała czwórka Huncwotów zniknęła za zamkniętymi drzwiami przedziału.
- Idiota – krótko skwitowała, wywracając oczami. – Nie pozwalaj się tak poniewierać, Sev.
- Co jak co, ale Remus  jest w porządku – wtrąciła się Rosalyn z lekkimi rumieńcami na twarzy, ponownie nie dając odpowiedzieć Snape’owi.
   
                                                                            Miranda (na fb Elena)

  https://www.facebook.com/KronikiZakrecenia?ref=hl 

_________________________________________________________________________________ 

I jak wam się podobał prolog? Chciecie, żebym pisała kolejne rozdzały, zapewniam, że dalej będą lepsze :) Na zmianę będę wstawiać rozcdziały o Elenia i to jeśli zechcecie to czytać ;) Proszę o komentarze, bo chciałabym wiedzieć co o tym myślicie oxoxo

5 komentarzy:

  1. Ja jestem jak najbardziej za :D Podoba mi się i jestem ciekawa co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę czytała na 100%
    Podoba mi się :D
    Podrawiam Vicky :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog , zapraszam do mnie --->
    http://creator-of-the-future.blogspot.com/ czytaj i komentuj mam nadzieję że przypadnie ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm no ciekawie sie zapowiada ;]
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń