sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 14: Ukrywane poświęcenie




- No to opowiadaj! – nakazała Iv, gdy w pustym dormitorium szykowałam się do treningu Quidditcha.
- Ale co?
- Oj, nie udawaj! Cały ten czas czekałam, aż w końcu spikniecie się z Damonem, a teraz nawet nie mówisz mi jak do tego doszło? – zrobiła minę zbitego psa.
- To już na mnie nie działa – wyszczerzyłam zęby w szeroki uśmiech, szukając swojej miotły. Niby taka duża, ale jak się jej szukanie jej jest jak szukanie igły w stogu siana, to jest prawdziwa magia, albo zwykła złośliwość rzeczy martwych…
- No tak…. Mi to już się niczego nie mówi… - udała, że szlocha. – Powinnam się domyślić, że teraz, kiedy dwójka moich najlepszych przyjaciół jest parą, będę dla was piątym kołem u wozu w RATIG… - znów zaniosła się udawanym szlochem.
- Czekaj moment – podeszłam do niej, przerywając szukanie miotły. – Co to jest RATIG?
- Serio? Tylko to cię zainteresowało z mojej wzruszającej przemowy? – spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Dobra, dobra, powiem ci, ok? Ale najpierw ty mi wyjaśnisz co to jest ten cały Ratig –powiedziałam, a twarz Ivanne momentalnie się rozjaśniła.
- A więc… Hmm… Jakby to ująć… No więc tak, nasza trójka tworzy jakby grupę, no nie? – kiwnęłam głową, ciekawa do czego dąży. – No i wszyscy nie znosimy Goldiego… I tak sobie pomyślałam, żebyśmy się jakoś nazwali, tak jak na filmach, trochę o nad tym myślałam, no i stanęło na Ratig – wyszczerzyła zęby w szeroki, dumny uśmiech.
- Ale dlaczego Ratig?
- Ruch Anty Temu Idiocie Goldiemu  - wyrecytowała z jeszcze większą dumą.
- Wiesz, co? Muszę ci powiedzieć, żę sama się sobie dziwie, ale fajna nazwa – stwierdziłam z uznaniem. – Jest! Znalazłam! – ściągnęłam swoją miotłę z baldachimu łóżka, co ona tam robiła? Nie mam pojęcia.
- To teraz twoja kolej. Słucham.
- A więc, gdy ty popędziłaś za Scottem – twarz Ivanne znów rozjaśnił promienny uśmiech, kiedy tylko wspomniałam imię tego Gryfona – ja i Damon byliśmy sami w dormitorium… Chciałam z nim porozmawiać… Powiedziałam mu, że się o niego martwię, że ostatnio się trochę zmienił… - wzruszyłam ramionami. – On odpowiedział, że jeśli ktoś tu ma się o kogoś martwić, to tylko on o mnie…
- Ojej, jakie to słodkie! – westchnęła, opadając na poduszki łóżka. - Gdyby Scott też był taki opiekuńczy…
- No tak rozmawialiśmy, aż w końcu… Damon powiedział mi co do mnie czuje… - uśmiechnęłam się, bardziej do siebie, niż do Iv, na to wspomnienie.
- I co dalej? Co było dalej?
- To co się stało ostatnio, kiedy Damona zaatakował Phil, gdy niepokoiło mnie jego zachowanie… uświadomiłam sobie, że jest dla mnie ważny... Ale nie w taki sposób jak przyjaciel, czy rodzina… Teraz wiem, że przejmowałam się tym aż tak bardzo, bo go kocham…
- Powiedziałaś mu to?
- Tak.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wam się udało – powiedziała łagodnie, patrząc mi prosto w oczy. – Żebyś ty widziała jak Damona bolało, gdy widział cię z Cedriciem, kiedy nie miałaś czasu dla niego… - uśmiechnęła się łagodnie. – Gdy ciebie z nim nie było, był jak struty… On cię naprawdę kocha i zależy  mu na tobie. Pamiętasz tą noc, której zaatakował was wilkołak? – spytała mimo, iż odpowiedź była oczywista. Jak mogłabym zapomnieć? Ty byłaś ranna, nie mogłaś uciekać, ale on mógł. Lecz tego nie zrobił. Nie chciał cię zostawić. Damon jak na swój wiek jest nadzwyczaj zdolnym czarodziejem, jestem pewna, że gdyby tylko chciał, to uwolniłby się z uścisku Philipa. Nie zrobił tego. Zastanawiało mnie to, więc go spytałam. Wiesz, co mi odpowiedział? – na jej twarzy pojawił się słaby uśmiech. – Że nie zrzucił go z siebie, aby dać ci czas uciec. Miał nadzieję, że kiedy Phil będzie zajęty nim, ciebie już nie dotknie – serce mi zamarło. Czy to prawda? Dał się ugryźć tylko dlatego, żeby odwrócić uwagę wilkołaka ode mnie? Abym uciekła? To możliwe, że aż tak się poświecił? Była w zbyt wielkim szoku, aby cokolwiek powiedzieć.
***
- Chcę was powitać na pierwszym w tym roku treningu, moja całkiem nowa drużyno, a wiec cześć! – zaczął Alex, kilka dziewczyn zachichotało. – No to tak na początek, 10 kółek wokół boiska – ledwo zdążył dokończyć zdanie, a w powietrze wzbiły się najróżniejsze rodzaje mioteł, zacząwszy od Komety 101, przez Iskrę 239, po Nimbusa 3001. Alex zamiast latać z nami, wolał uciąć sobie pogawędkę z grupką rozchichotanych, trzepoczących rzęsami dziewczyn z jego klasy. Nasza drużyna w ogóle nie była ze sobą zgrana. Co chwila ktoś się z kimś zderzał i dało się słyszeć krzyki typu „Patrz jak lecisz, imbecylu” lub „Uważaj na moją miotłę, ptasi móżdżku”. Ta… niech żyją przyjazne stosunki… Ja też kilka razy wleciałam na kogoś, ale nie dlatego, że kiepsko radziłam sobie z miotłą, lecz dlatego, iż po tym, co usłyszałam od, siedzącej sobie na trybunach, Ivanne, nie mogłam się na niczym skupić. Myślałam o tym, co mi powiedziała , czy to naprawdę możliwe, że Damon podłożył się specjalnie? Z zamyślenia wyrwał mnie dopiero gwizdek Alexa. Nawet nie zauważyłam jak zrobiłam te 10 okrążeń.
- Dobra, na ziemię! – zawołał, a gdy wszyscy wylądowali, powiedział. – Dwie sprawy: pierwsza, patrząc na was, dochodzę do wniosku, że czeka nas jeszcze dużo roboty… a druga sprawa, zostawcie wyzwiska dla Ślizgonów – wyszczerzył zęby w łobuzerski uśmiech, ten za którym dziewczyny wprost szalały. – Poćwiczymy grę – oznajmił, uwalniając po kolei kafla, tłuczki i znicza. – Tak wiem, że powinienem stopniowo dodawać wam piłki, ale to by zbyt długo trwało, a ja umówiłem się już piękną Anabel na wieczór – puścił oko do naszej szukającej, a ona zarumieniła się lekko. – Więc chyba rozumiecie, że do sprawa wielkiej wagi – kilku osobom udało się stłumić śmiech, ale nie Liamowi Petersonow,  w odpowiedzi Alex posłał mu złośliwy uśmieszek, po czym podniósł z ziemi pałkę pałkarza i cisnął nią w chłopaka. Liam złapał ją w ostatniej chwili, patrząc na niego w osłupieniu.
- Auu! – syknął. -  Za co to? – spytał zduszonym tonem.
- To cię oduczy lekceważyć powagę sytuacji – uśmiechnął się, ukrywając rozbawienie.
***
Chyba musiał stać się jakiś cud czy coś, ale już pół godziny po rozpoczęciu treningu z „piłkami”, nasza gra zaczęła nabierać poziomu. Nie wiem jak to się stało, że tak szybko zaczęło nam się udawać. Niestety jednak ten „cud” nie objął naszej współpracy… Co jakiś czas można było usłyszeć jakieś niewybredne wyzwiska, no ale cóż, tak bywa… Odebrałam podanie od Cristal i, uchylając się przed tłuczkiem, przerzuciłam kafla przez środkową obręcz.
-Brawo! – zawołała Cristal, podlatując mnie.
- Hmm… Dzięki – mruknęłam, niespecjalnie wiedząc co się wokół mnie dzieje, gdyż myślami byłam zupełnie gdzie indziej.
- Pięknie, Anabell! – rozległ się podekscytowany głos Alexa. – Pięknie złapałaś tego znicza, to się nazywa klasa! – dziewczyna z gracją wylądowała przed kuzynem i zarzuciła swoimi blond włosami. – No to na dziś już koniec! – zawołał i odszedł z Anabell w stronę zupełnie przeciwną od szatni.
- Szkoda, że ma dziewczynę… - westchnęła Cristal. – Przystojny ten twój kuzyn.

                                                                       Miranda (na fb Elena ;) )
______________________________________________________________________________

 Cześć, wizardy! Jak wam się podoba ten rozdział? Mam nadzieję, że nie jesteście zawiedzeni xd Przypominam, że jesteśmy też na fb: https://www.facebook.com/KronikiZakrecenia?ref=hl ;) Chciałabym też polecić Directionerkom (które może znajdują się wśród czytelników naszego bloga ) stronkę : http://justdreamabout1d.blogspot.com , są tam świetne imaginy o 1D  (jestem też tam jedną z adminek - mrs Payne :3) i  nie piszę o swoich, tylko o wszystkich które tam się znajdują tzn. te, które napisały Hope Cameron i Katherina McGurie, ale jeśli moje też by wam się spodobały, to super  :D To do następnego rozdziału :*

9 komentarzy:

  1. Wow! Jeśli Damon specjalnie go nie zrzucił... To wymaga nie lada odwagi. Chciałabym takiego chłopaka :D Rozdział wspaniały. Czekam na następny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział przyjemnie się czyta
    Wpadniesz, skomentujesz, zaobserwujesz (zacznij ja odwdzięczę się na 100% )??? Zrób to proszę to dla mnie ważne
    http://tiffani426.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się bardzo podoba . Świetny rozdział :) . Czekam na nn . Pozdrawiam i życzę weny :*

    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. O losie świetne! ;)
    Nie moge sie doczekać następnego ;>
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam i czytam i fajnie się czyta! <3
    Czekam na nn

    Pozdrawiam
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny blog;d
    obserwacja za obserwacje ?;>
    kiika-lika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy rozdział ! :3
    I na pewno zajrze na bloga o 1D <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny.
    Życzę weny kochana. ;*

    http://nie-oceniaj-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiaszczyyyy...!!!
    Kocham toooo opowiadanie!!!
    A na blogu który piszecie razem z dziewczynami jestem cały czas :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnei na nowy rozdział
    Vicky (Happy B-day Liam!!) Horan :)

    OdpowiedzUsuń